Rodzina

Zrób to sam

 

„Kocham mojego misia, bo Ty, Mamusiu, go dla mnie zrobiłaś” –  takie słowa usłyszałam jakiś czas temu zastanawiając się, czy jest sens dalej szydełkować…

 

Miś, to prezent dla Małej… prezent dość specyficzny, bo zrobiony dlatego, że zapragnęła mieć takiego misia jak jej braciszek. Więc mamusia zrobiła – dokładnie takiego samego, ale zupełnie innego misia. Bo ten był szydełkowany z myślą o Małej.

 

Komercja niszczy twórczość

Jeszcze jakieś dwa- trzy pokolenia przed nami, jeżeli chciałeś zrobić komuś prezent musiałeś sam go wykonać, albo zamówić u artysty/ rzemieślnika. Czego to wymagało? Zazwyczaj umiejętności, ale też czasu i serca włożonego w wykonanie pewnego dzieła. Bo przecież każdy taki podarunek, to było małe dzieło. Coś wyjątkowego, unikatowego, wykonanego z myślą o konkretnej osobie. Zawierało więc w sobie nie tylko wartość materialną, ale przede wszystkim emocjonalną.

 

Czy idąc do sklepu i wybierając prezent dla naszej bliskiej osoby także poświęcamy tyle czasu, myśli i naszych starań? Czy angażuje nas to tak bardzo, jak gdybyśmy wykonali samodzielnie taką niespodziankę? W większości przypadków z pewnością nie. Zwłaszcza przed świętami Bożego Narodzenia czujemy wielokrotnie obowiązek kupienia wielu prezentów, dla wielu osób… wcale nie koniecznie wkładając w to swoje serce. Często o zakupie tej a nie innej rzeczy decyduje aktualna promocja w Lidlu, czy Biedronce, a nie potrzeba, czy upodobanie obdarowywanej osoby. Z pewnością nie musimy też rozwijać naszych uzdolnień, żeby móc coś komuś ofiarować. Już mało kto szydełkuje, wyszywa, rzeźbi czy maluje. Dlaczego? Czy w dawnych czasach ludzie byli bardziej uzdolnieni manualnie? Absolutnie. Oni te zdolności rozwijali, ćwiczyli, pracowali nad nimi. Dziś tak wiele rzeczy możemy szybko i tanio kupić, że nawet nie przychodzi nam do głowy, by próbować robić to własnoręcznie.

 

Twórczość buduje relacje

Czas, wysiłek, nasza twórczość, to wszystko z jednej strony wypływa z więzi, które posiadamy, jak i wpływa na relacje z bliskimi. Ale własnoręcznie robione prezenty to coś więcej. To robienie tych rzeczy wspólnie. Mama potrafi szyć, więc przekazuje tę umiejętność córce. Spędzają razem czas, tworzą wspólnie (choćby tylko dzieląc się pomysłami) pewną pracę. Więzi się nawiązują. Jest mistrz i uczeń, więc mama zyskuje dodatkowy autorytet.

 

Kupowanie jest łatwe. Nie musimy się specjalnie go uczyć. Ojciec nie zaimponuje synowi kupując stół. Za to robiąc go własnoręcznie –  z pewnością. Własnoręcznym „prezentem” może być także wykonanie galerii ramek ze zdjęciami. Ktoś musi je zawiesić. Tata na pewno potrafi to zrobić. A przy okazji nauczy syna wiercić. Przekaże też jeszcze jedną ważną informację dziecku – zrobienie niespodzianki mamie daje radość nawet wtedy, gdy owe ramki wcale tacie do szczęścia nie są potrzebne. Więc warto wysilić się, by komuś sprawić radość.

 

Made with love – zrobione z miłością

Zaczął się wyjątkowy czas przygotowań do Bożego Narodzenia. Zaganiani, między pracą a domem, czy znajdziemy chwilę na zrobienie własnoręcznie prezentu? Choćby jednego?  Takiego wyjątkowego, zrobionego z miłością. Może będzie to dla nas trudne. Może będzie się wiązało z zarwaną nocą… ale z pewnością uraduje serce o wiele bardziej niż taki kupiony podarunek.

 

Szydełkowanie jest moją pasją od dobrych kilku lat. Dopiero niedawno odkryłam, że tworząc kolejne dzieło modlę się za tę osobę, do której trafi podarunek. Dzięki temu prezenty otrzymały też wymiar duchowy. I zdecydowanie budują relacje i moją miłość do obdarowywanej osoby. Polecam!

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.