Rodzina

Wakacyjne podróże małe i duże

Jadąc w zeszłym roku nad morze nie spodziewałam się, że w natłoku kolorowych atrakcji moje dzieci z trudem zauważą piękno morza. Zawiedziona tym postanowiłam zadbać o to, by lody, gadżety z automatów, baseny z piłeczkami i tym podobne atrakcje nie odebrały moim dzieciom radości z poznawania piękna naszego kraju.

Co ważne, co piękne

Różni rodzice mają różne podejścia wychowawcze. Każda rodzina ma inne potrzeby, oczekiwania. My chcemy zaszczepić w naszych pociechach miłość do Ojczyzny i ukazać im piękno świata, który Bóg dla nas stworzył. Chcemy pokazać im niezwykłość świata przyrody. Nauczyć (ich, ale przy tym i siebie) rozróżniania gatunków drzew, śpiewu ptaków. Chcemy, żeby w tym wszystkim dostrzegały Boga, który mówi do nich o tym, jak bardzo je kocha.

To nie wszystko. Nasze dzieci też będą jeździły w miejsca, gdzie jest całe mnóstwo kolorowych, grających atrakcji. Chcemy jednak pokazać im, że choć czasem te „atrakcje” mogą być miłe i fajne, to nie w nich ukryte jest prawdziwe piękno. Zabawa w lunaparku jest ciekawa, może też być dobra. Ale w szumie lasu, śpiewie ptaków mogą odnaleźć spokój ducha, usłyszeć głos Boga.

Wielki PLAN

Przede wszystkim musimy dzieciom stworzyć okazję do tego, by zachwyciły się przyrodą. Wyjazdy, wycieczki, piesze i rowerowe to moment, gdy możemy wspólnie podziwiać widoki. Czasem jeździmy na pikniki. Wtedy można pozbierać kwiaty na łące, poznać ich różne rodzaje. Na wakacje mam tym razem specjalny plan. Chętnie się z Wami podzielę… a potem napiszę, jak udało się go zrealizować. 🙂

Wyjeżdżamy do gospodarstwa agroturystycznego z dala od … wszystkiego… blisko będzie tylko las i strumień. Tym razem wybór padł na Beskid Niski. Trochę szperania w sieci i znalazłam, że Magurski Park Narodowy zadbał także o najmłodszych przyrodników. Proponują dwie zabawy. Jedna, to książeczka z zadaniami. Wszystkie dotyczą flory i fauny znajdującej się właśnie na terenie Beskidu Niskiego. Dzięki tej książeczce także my – rodzice mamy okazję zdobyć nieco wiedzy. Ja na przykład nie mam na razie pojęcia jak wygląda gwiazdosz potrójny. A Wy? Dzieci, które wykonają zadania z książeczki mogą otrzymać w nagrodę dyplom i odznakę. Cóż, warto trochę pochodzić ścieżkami MPN, by dostać odznakę Przyjaciela Parku Narodowego.

Inną naszą atrakcją będzie poszukiwanie skarbów. Jeszcze nie jestem pewna, czy skorzystam z drugiej zabawy MPN, czy będziemy sami coś wymyślać… pewnie na miejscu zobaczymy czego bardziej potrzebują nasze dzieci. W każdym razie z pewnością razem z nimi pójdziemy ścieżką przez las, by odnaleźć zaginiony skarb.

Nie bardzo daleko od naszego końca świata znajdziemy też łemkowskie cerkwie i chaty oraz stadninę koni huculskich. Będzie to piękna lekcja historii, a do tego doświadczenie bliskości ze zwierzętami. To dla nas bardzo ważne, bo Córcia póki co nie bardzo chce mieć bliskie kontakty z pieskami i kotkami… a do koni nie ma takich oporów. Więc korzystamy z tego, by doświadczyła, że zwierzęta są wspaniałymi towarzyszami ludzi.

Do tego mam plan na stworzenie wraz z Córcią pamiętnika odkrywcy. Ponieważ zaczyna już pisać, a rysuje niesamowicie, to myślę, że mała odkrywczyni z radością będzie zapisywać swoje przygody. Wprowadzimy też element zielnika, by na dłużej w naszej pamięci zostały cuda przyrody.

A gdzie odpoczynek?

Nie wiem jak wy, ale ja najlepiej odpoczywam z książką i filiżanką herbaty lub kawy. Mogę jeszcze pisać… listy, artykuły, pamiętniki… zdecydowanie wszystko w ciszy lub przy akompaniamencie świerszczy. To raczej niewykonalne na wakacjach z dziećmi 😉

Dlatego właśnie na taki odpoczynek zamierzam przeznaczyć około trzech godzin w ciągu… całego wyjazdu. Przecież coś „dla mnie” też musi być! Mąż za to uwielbia rowerowe wycieczki… jeśli tylko kondycja pozwoli, to i o to się postaramy. Jednak tym razem nie liczymy na spokojne leniuchowanie. Raczej na twórcze odkrycia i nawiązywanie jeszcze bliższych więzi z dziećmi. Przed nami więc aktywny wypoczynek. Zaplanowany dość ściśle, ale z pełną możliwością odstępstwa od planów w miarę potrzeb. Zaplanowany po to, by na miejscu nie tracić czasu na przygotowania, szukanie i zastanawianie się „co by tu zrobić”, gdy dzieci niecierpliwie pokrzykują i wchodzą na głowę. Jesteśmy przygotowani i pełni radości… a reszta w rękach Największego Przyrodnika, czyli samego Stwórcy tych pięknych terenów.