Rodzina

O dobrej Teściowej i jednym małym Rozbójniku

Wszystkie bliższe znajome wyjechały na wakacje. Nie ma z kim umawiać się do piaskownicy, ani na wspólną zupkę o 12:00. Zaczęłam więc więcej rozmawiać z przygodnymi mamusiami na placu zabaw. Rozmowy czasem budujące, a czasem załamujące. Dość często przewija się temat TEŚCIOWEJ. Zazwyczaj nie są to pieśni pochwalne na cześć mamy męża…

I tym razem muszę odnieść się bezpośrednio do mojego doświadczenia potwierdzonego obserwacjami i rozmowami z innymi. Otóż niemal zawsze tzw. „problem teściowej” występuje w rodzinach, gdzie relacje owej z mężem są trudne, lub ich właściwie nie ma. Brak właściwych priorytetów (Bóg – mąż – dzieci – dalsza rodzina) skutkuje przesunięciem i ustawieniem znacznie wyżej dzieci… które niestety niesłychanie na tym cierpią. Cierpi też ta teściowa, bo nie dość, że nie znalazła odwzajemnionej, oddanej miłości u męża, to ciągle czuje się odrzucona przez własne dziecko. Trudne. Bolesne. Nieuniknione.

Ale zdarzają się także naprawdę dobre teściowe. Ja mam szczęście taką właśnie mieć 🙂 Zupełnie się nie wtrąca, ale jest pomocna i troskliwa. Obdarowuje nas smakołykami, za którymi przepada nasz mały Rozbójnik i naprawdę nieznacznie tylko tego Rozbójnika rozpieszcza. Bo przecież to normalne, że dwulatki potrafią sobie owinąć babusie wokół palca i za jeden uśmiech dostać tonę słodyczy i pozwolenie na robienie wszystkiego, czego dusza zapragnie.

Dobre teściowe to przede wszystkim dobre żony dobrych mężów. To także mamusie, które pamiętały, że rodzice mają dziecku dać korzenie i skrzydła. To te, które ukazały dziecku wartości i pokazały (wraz z mężem) jak według nich żyć, ale pomogły dziecku odlecieć do własnego życia, do własnej rodziny. To także te, które potrafiły otworzyć się na synową… obcą kobietę, która nagle i niespodziewanie wkroczyła do życia ich syna, zdominowała je i często do tego głośno wyraża własne zdanie.

Dobre teściowe nie biorą się z księżyca. One codziennie mozolnie wychowują synka, lub córeczkę dla innej lub innego. Wychowują mądrą, czułą i wymagającą miłością. Dobre teściowe pamiętają o swoich mężach i okazują im miłość przy dzieciach. Dobre teściowe wyrastają z nas… młodych mam, tylko jakieś 20 lat później… Teraz mamy czas, by dorosnąć na tyle, by kiedyś stać się dobrą teściową.

A na koniec zupełnie poważna anegdota: Ostatnio nasza mała Rozbójniczka aktywnie uczestniczy w modlitwie. Gdy ja dziękuję za mojego męża i proszę o łaski dla niego i ona naśladuje mamusię: „I za mojego mężusia też!” 🙂 Amen. Za mojego przyszłego zięcia też 🙂

1 thought on “O dobrej Teściowej i jednym małym Rozbójniku

  1. Poruszyłaś tutaj bardzo ważną kwestię, która często jest pomijana przy tych tematach. Teściowymi stajemy się już w momencie narodzin dziecka, a nie dopiero po jego ślubie.
    A jeśli chodzi o piaskownicę to w tym tygodniu jestem w domu 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.