Rodzina

Nasze wakacyjne podróże – recenzja

Wakacje dawno temu się skończyły, a probleny zdrowotne uniemożliwiły mi opowiedzenie Wam, jak się udały nasze wakacyjne plany. Dlatego choć za oknem zimno i zacina deszcz wrócę jeszcze na chwilę myślami do gorących wakacyjnych chwil.

Tym razem będzie to prawie fotorelacja. Mam nadzieję, że Was zaciekawi i zainspiruje na przyszłość.

Udało nam się osiągnąc w te wakacje niesamowicie wiele. Było:

?? oswajanie ze zwierzakami – konie, kozy i psy

Ponieważ jest to u nas w rodzinie temat trudny, każde osiągnięcie jest na wagę złota. Przyglądaliśmy się kozom i kurom w Bartniku Sądeckim, a u naszych miłych przyjaciół próbowaliśmy pobyć w obecności wspaniałego, ogromnego psa – Nutki. Zobaczcie – siedzimy przy stole, pod którym śpi potężny berneńczyk. Oswajanie okazało się nie tylko pouczające, ale i radosne. A to podstawa, by dzieci miały dobre doświadczenia ze zwierzakami.

? poglądowa lekcja pszczelarstwa.

W ramach “poznawania od podstaw” udało nam się pojechać do skansenu dotyczącego pszczelarstwa. Podejrzewałam, że zainteresowania wystarczy raptem na kilka minut… i nie doceniłam mojego starszego dziecka. Pszczoły oglądane- podglądane w ich naturalnym środowisku okazały się fascynującą przygodą… na długo zapadającą w pamięć.

20170714_144203.jpg

? kultura polska – łemkowie – spotkania z ludźmi

Niestety nie udało nam się zrobić sobie zdjęcia z Panią. Za to udało się porozmawiać (przy okazji pytania o drogę) z pewną starszą panią. Dowiedzieliśmy się od niej jak wyglądało wysiedlanie Łemków z terenów sądecczyzny, przesiedlanie na wschód- Ukraina, lub zachód- czyli nasz Wrocław . Dzieci miały okazję spotkać się z kimś, kto wiele przeżył i z radością opowiadał o tym nam. Potężna lekcja szacunku i zachwytu nad innością drugiego człowieka. Inności jego kultury, języka, historii, wyznawanej wiary… piękne, przebogate doświadczenie.

? własnoręcznie wykonana (w deszczowy dzień) gra – kółko i krzyżyk w nowej odsłonie

Ogromna radość zbierania kamyków w deszczu + malowanie farbami na kamieniach + dobra zabawa zawsze w kieszeni = SZCZĘŚCIE

?? Był też czas na wspólne gotowanie i doświadczanie różnych smaków. Sprzyjały temu wyjazdy, ale i spokojne dni spędzone w domu. Joasia bardzo lubi taki sposób spędzania wspólnego czasu i już naprawdę dużo umie sama przygotować 🙂 Mniam!

20170807_135352.jpg

Podsumowanie:

Odpoczęliśmy, odbyliśmy razem i doświadczyliśmy wiele, wiele dobrych i wspólnych chwil. Do tego dzieci zdobyły nową wiedzę, doświadczyły swojej siły i ograniczeń. A ja nawet przeczytałam dwie książki. Wakacje zaplanowane i przygotowane, to wakacje udane.

 

WAŻNE!!!

Tego zupełnie nie planowaliśmy, ale pozwoliliśmy Panu Bogu zadziałać i słuchaliśmy swojego serca i rodzicielskiej intuicji:

Po 5 dniach tygodniowego (w planach) urlopu Janek dostał gorączki. Wysokiej. I nie dającej się zbić. Pomimo żalu (bo było nam tam naprawdę dobrze) zdecydowaliśmy się wracać do domu i cywilizacji. Nasze rodzicielskie serca czuły, że to jest dobra decyzja i że właśnie to powinniśmy zrobić. Wracając spotkaliśmy przyjaciół. Dorotka pochyliła się nad śpiącym Jankiem, któremu z trudem zbijaliśmy gorączkę i (jak się później dowiedzieliśmy) pomodliła się nad nim. Wróciliśmy do domu ze zdrowym dzieckiem! Chwała Panu ??? Pan Jezus nawet cuda dla nas robi, byśmy mogli cieszyć się wyjazdami i urlopami. Amen.