Rodzina

Jak daleka przyszłość

Jak myślicie lepiej patrzeć na zysk w perspektywie najbliższych 5 lat, czy 25? Pięć lat to chyba dość długi okres czasu, by oczekiwane zyski zaczęły się pojawiać. Chyba, że inwestujesz w rodzicielstwo… wtedy przydaje się dłuższa perspektywa…

Kawa pełna zmian

Córcia wyciągnęła mnie na kawę. Poważnie. Tak bardzo chciała pójść na „plac zabaw z piłeczkami”, że codziennie namawiała mnie: „Mamusiu, umów się z jakąś koleżanką na kawkę i pójdziemy do piłeczek!”. Wreszcie poszłyśmy, ale bez koleżanki.

Siedziałam przy stoliku, przeglądałam magazyn o urządzaniu wnętrz i rzucałam okiem na moją Córę, gdy wszedł Tatuś z Córeczką. Usiadł przy stoliku obok i zaczął mnie zagadywać o podobnych wiekiem dziewczynkach. Faktycznie – trzylatki od razu nawiązały kontakt i zabawa w piłeczkach trwała w najlepsze.

Za to my zaczęliśmy rozmawiać o rodzicielstwie. I usłyszałam po raz kolejny niezwykłe słowa: „Drugie dziecko? Jeszcze nie, nie stać nas”.

 Od której strony patrzysz

Rozmowa potoczyła się dalej sięgając ku perspektywom dalszym niż najbliższy rok, czy pięć lat. Przemyślenia na temat wychowywania się wśród rodzeństwa, radości z dzielonych z bratem doświadczeń. Pan Tatuś z rozrzewnieniem wspominał wspólnie przeżywane wakacje. Zadałam więc pytanie: „Czy nie chciałby Pan tego samego dla swojej córeczki?”. Wrócił strach o pieniądze.

Nie ustępowałam. Zagaduję o dalszą perspektywę, o życie za 15 lat, za 30… kiedyś się zestarzejemy i będziemy marzyć, by dzieci nas odwiedzały… tylko trzeba mieć te dzieci. A może będziemy potrzebowali pomocy? Czy wolimy, by udzielała nam jej wykwalifikowana pani z ośrodka spokojnej starości, czy może wolelibyśmy kochające dzieci?

 Pan Tatuś chyba pierwszy raz w życiu pomyślał o czasach tak odległych. Zamyślił się na dłuższą chwilę. Z niepewnością w głosie przyznał: „Nie myślałem o tym temacie od tej strony…”

 Czy dziecko jest kosztem?

Często patrzymy na nasze dzieci w bardzo krótkiej perspektywie. Chcemy, żeby TERAZ były grzeczne, TERAZ były mądre i TERAZ… no właśnie czy „teraz”?

A przecież teraz jest czas inwestowania. Czas zasiewania ziarna. To kosztuje. Kosztuje rodziców pieniądze, ale przede wszystkim kosztuje ich miłość, czas, zaangażowanie. Decyzja o powiększaniu rodziny też nie jest łatwa. TERAZ koszty wzrosną. Wszystkie wymienione. W dodatku efekty naszego zaangażowania, trudu i wysiłku będą widoczne w pełni dopiero za dziesięciolecia.

Kiedy jednak spojrzymy dalej to właściwie tylko takie życie się opłaca. Życie oddane innym, gdzie inwestowaliśmy w ludzi, a nie w rzeczy. Życie pełne wysiłku, by dać nowe życie. Coraz bogatsze właśnie przez to, że dzieliliśmy się sobą.

Wieczna perspektywa

A co się stanie, jeśli nasze spojrzenie sięgnie jeszcze dalej, aż do wieczności? Czy opłaci nam się inwestowanie w dzieci? Czy wspólnie spędzony czas, wysiłek włożony w wychowanie, pieniądze wykorzystane nie na rozrywkę rodziców, ale na codzienne życie… czy to będzie miało znaczenie?

Myślę, że dopiero w wieczności w pełni jasno zobaczymy, co tak naprawdę było ważne i warte wysiłku. W Bożej perspektywie zobaczymy jak niesamowicie cenne są nasze dzieci i jak bardzo opłacało się otworzyć swoje serca. Bez tego spojrzenia w przyszłość, ucieka nam to, co naprawdę cenne i ustępuje miejsca rzeczom, które są nam reklamowane, sprawom pilnym, ale nie ważnym. Wieczność to będzie czas zbiorów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.